Czas na obiecane słówko o pokazie mody, którym uraczono nas na IV Salonie Bielizny - edycji wiosennej w Łodzi.
Pokaz był krótszy niż jesienny, co, szczerze mówiąc, przyjęłam z ulgą. Uwielbiam oglądać bieliznę, ale cenię też czas, którego na targach jest zawsze za mało. Podobno trwał „tylko” 40 minut. Tworząc powyższy filmik pozbyłam się mniej interesujących z mojego punktu widzenia fragmentów, jak koszulki, piżamki, bielizna męska, shapewear i większość kostiumów kąpielowych, których zresztą wcale nie było tak dużo. Zostawiłam dla Was samą śmietankę, czyli staniki :-)
Trochę zaskoczył mnie tropikalno-afrykański temat pokazu, bo spodziewałam się czegoś bardziej jesiennego. W końcu na Salonie Bielizny miały miejsce premiery jesiennych kolekcji. Na pokazie otrzymaliśmy jednak miks zapowiedzi kolekcji jesiennych i aktualnych wiosennych, ze szczególnym uwzględnieniem modeli, które nie były pokazywane jesienią. Ciekawa jestem, czy wyłapiecie niektóre znane już nam modele i marki :-) Na wybiegu spotkały się marki polskie (Ava, Gaia, Gorteks, Mat, Kinga, Konrad, Kris Line, Le Vernis, Mat, Naturana, Nipplex, Samanta...) z zagranicznymi, jak Panache Black i Panache Sport, Jolidon, Lisca i pewnie jeszcze inne bliżej mi nieznane. Wrażenia? Ogólnie pozytywne. Dobra oprawa muzyczna (bębniarze z zespołu City Bum Bum nawiązywali świetny kontakt z publicznością ;-) oraz graficzna, ciekawe stylizacje modelek (pióra... ale rogi antylop wyglądały trochę śmiesznie i mam nadzieję, że nie były prawdziwe). Najbardziej podobał mi się klimat dżungli, zielonego gąszczu i migających w nim papuzich kolorów.
Brafitting nie zawsze był perfekcyjny - powiedzmy, że w większości przypadków i na potrzeby pokazu dawał radę, choć np. jeden z większych biustów był jednak zbyt dużym wyzwaniem dla obecnej na pokazie rozmiarówki ;-)
Nieco rozczarowana byłam nieobecnością dużych biustów na większych sylwetkach. Dominowały modelki szczupłe o średnich bądź małych biustach. ALE: najwyraźniej obecność przynajmniej jednej modelki plus size stała się już oczywistością - i to bardzo cieszy. Tylko ja poprosiłabym jeszcze o drugą taką panią - z naprawdę dużym biustem. Mom zdaniem pokazy bielizny są świetną okazją, by pokazać nie tylko towar, ale też kobiece ciała w całej ich różnorodności: kształtów, rozmiarów i potrzeb.
Jak Wam się podoba? Co myślicie o takich bieliźnianych show i ich roli w propagowaniu pozytywnego stosunku do ciała?