Jak już niektóre z Was pewnie wiedzą, ostatni weekend upłynął mi pod znakiem targów Salon Bielizny w Łodzi - w głowie huczy od wrażeń, a aparat i kamera puchną od materiału :-) Zanim to uporządkuję i zorganizuję w nadającą się do przedstawienia Wam całość, minie trochę czasu, a tymczasem zajmę się innym, trochę już zaległym, ale bardzo ważnym tematem - który jednak łączy się trochę z tym, co słyszałam na imprezie...
Wśród gości Salonu dominowały przestawicielki i przedstawiciele salonów stacjonarnych, prowadzących często swoje internetowe filie, ale skupiające swoją działalność w sklepach naziemnych. Znowu docierały do mnie narzekania na klientki, które stacjonarnie tylko przymierzają, a potem szukają okazji w sieci... A wszystko przez tę niedobrą Stanikomanię, która wrzuca linki do Brastopu albo Kontri! ;-) (najpierw szkodziłam polskim firmom bieliźniarskim, promując zagraniczne marki, teraz przerzuciłam się na handel ;-) Jasna sprawa - w necie zwykle jest taniej. Sklepu stacjonarnego jednak nie stać na to, by był darmową przymierzalnią. Czas poświęcony klientkom musi jakoś przekładać się na zarobek... To trudna sprawa dla wszystkich stron tego „konfliktu”. Jak rozwiązać ten problem? Na przykład sprawiając, by amatorki zakupów sieciowych (a takie będą zawsze - e-zakupy mają swoje zalety, podobnie jak salony - uważam, i podkreślam to dobitnie, że żadna z form zakupów nie jest „lepsza” czy „gorsza” od drugiej, po prostu obie zaspokajają różnego rodzaju wymagania) nie czuły potrzeby wizyt „poznawczych” w stacjonarkach. Na przykład ułatwiając maksymalnie zwroty i wymiany, dostarczając klientkom jak najpełniejszą informację o produkcie, tak by w ogóle nie przychodził im do głowy pomysł przymierzania towaru PRZED złożeniem zamówienia...
No właśnie - jakie powinny być e-sklepy, by zakupy w nich były maksymalnie proste, łatwe i bezpieczne? I o tym właśnie była ta ankieta, którą niniejszym rozstrzygamy :-)
Wasze głosy nagrodzone!
Zacznę od ujawnienia paru szczegółów :-) Ankieta, z początku opublikowana incognito, została przygotowana przez sklep internetowy myBra.pl. Sklep ten to wyłącznie sklep internetowy, stąd zapewne szczególna chęć poznania Waszych opinii na temat tej formy handlu stanikami :-) Miałam i mam okazję regularnie współpracować z tą firmą i wspierać ją bra-wiedzą, w szczególności o tym, jak wyglądają realia bra-zakupów od strony klientki - o tym, co jest dla nas istotne w opisie towaru, jak doradzać brafittingowo online i tak dalej (osobiście też doradzam), i spotykałam się z dużą otwartością z jej strony. Dlatego zgodziłam się na pomysł opublikowania ankiety w moim blogu.
Otrzymałam do przeczytania wszystkie Wasze wypowiedzi - a było ich aż około 200 (na 460 uczestniczek ankiety). Ta liczba świadczy o Waszym wielkim zaangażowaniu w temat, za które przekazuję Wam od firmy serdeczne podziękowania. Kierownictwo było bardzo pozytywnie zaskoczone odzewem i wyciągnęło, mam nadzieję, wiele pożytecznych wniosków z Waszej pracy.
Zgodnie z obietnicą, spośród Waszych wypowiedzi wybrane zostały (z moim udziałem) trzy, a ich autorki otrzymały mailem kody rabatowe na zakupy o wartości 200 zł w myBra.pl, ważne do końca listopada.
Wartościowych i ciekawych wypowiedzi było mnóstwo i wybór był bardzo trudny. Staraliśmy się wyłonić te najciekawsze i z jak największą liczbą konkretnych pomysłów na to, jak usprawnić działalność e-sklepu. Nadal było ich sporo, a trzeba było wybrać tylko trzy! W końcu wybór padł na poniższe. Warto je przeczytać - polecam nie tylko właścicielkom i właścicielom sklepów :-)
1. Wypowiedź uczestniczki Wilczejagody:
WRAŻENIA: Kupowanie w sieci - szczególnie w brytyjskich sklepach - jest dla mnie dużo bardziej stresujące, niż w zwykłym sklepie. Kiedy przychodzę do sklepu stacjonarnego, mierzę kilka biustonoszy i jeśli któryś pasuje - kupuję, jeśli żaden - trudno. Natomiast przed zakupem przez internet poświęcam dobrych kilka godzin na przeglądanie oferty różnych sklepów, szukanie informacji o specyfice danego modelu i dywagacje na temat ewentualnego dopasowania. Zazwyczaj zamawiam coś dla siebie i mamy, więc trochę czasu zajmuje również wynalezienie sklepu, w którym wybrane przez nas modele będą w promocji oraz w naszych rozmiarach ;) Oczywiście, najsmutniej jest, gdy okazuje się, że jednak rozmiar nie jest dobry...
OCZEKIWANIA: - W polskich sklepach najbardziej brakuje mi dobrych promocji (w brytyjskich można spokojnie kupić biustonosze Cleo, Panache czy Frei już za 13-15 funtów). Kiedy w Polsce dany model osiąga interesującą cenę tj. ok. 120 zł, często dostępny jest już tylko w 1-2 rozmiarach. - Problemem są też przestarzałe strony internetowe i słabo działające wyszukiwarki. Chciałabym móc po prostu zaznaczyć np. markę Cleo i rozmiar 75D bez konieczności przeglądania całej oferty. - Bardzo ważna jest też możliwość dodawania opinii, bo wtedy łatwo można zweryfikować informacje np. o małomiskowości czy ciasnym bądź luźnym obwodzie. Myślę, że klientki chętnie dzieliłyby się swoimi wrażeniami, gdyby premiowano je np. jakąś zniżką. - I jako jeszcze jeden bardzo zachęcający element - dobrze działający fanpage na facebooku. Np. Intimo4you wrzucało kiedyś tzw. real photo kolejnych modeli w sklepie. To był super pomysł, bo wiadomo, że zdjęcie katalogowe to mniej więcej jak zdjęcie potrawy w książce kucharskiej... ;) Pozdrawiam!
2. Wypowiedź uczestniczki A.Jankowiak:
Zakupy przez internet są fantastyczną opcją. Czasem wolę zamówić nawet kilka modeli po to, żeby wybrać jeden-dwa idealne i resztę odesłać. Sprzyjają temu korzystne warunki wymiany/zwrotów (podoba mi się opcja pierwszej wymiany w obrębie modelu gratis, którą mają niektóre sklepy lub opcja darmowego zwrotu). Często decyduję się na zakupy internetowe gdy w social mediach znajdę informację o jakiejś promocji (śledzę Facebooka i ostatnio bardzo popularnego Instagrama, myślę, że są to media, którymi warto się reklamować). Ciekawym rozwiązaniem ułatwiającym klientkom zakupy przez internet byłyby zestawienia, w których dany model porównywano by do popularnych modeli różnych marek (np model jednego stanika jest zbliżony do innego i tak samo wypada rozmiarowo). Tego typu porównania są coraz bardziej dostępne w sieci i kilka razy dzięki temu wybrałam model idealny (miałam dobrze dobrany model i szukałam po prostu podobnych). Bardzo atrakcyjne są dla mnie również bardzo szybkie promocje w sklepach internetowych - sklep robi promocję np od 24 do 2 w nocy, lub od 14 do 16 itp, łatwo mnie wtedy skusić na zakup, bo czuję presję czasu ;) a jestem na to bardzo podatna. Najważniejszy w sklepie internetowym jest jednak szeroki wybór modeli i przede wszystkim pełna rozmiarówka w obrębie modelu. Lubię robić zakupy hurtowe (głównie po to, by zaoszczędzić na przesyłce) więc moje zakupy najczęściej obejmują asortyment dla mnie oraz mojej mamy i siostry - jeśli w jednym sklepie znajduję produkty dla nas trzech, to na pewno zrobię tam zakupy, gdy nie mogę skompletować takiego zamówienia - zmieniam sklep. Coraz bardziej kuszą mnie polskie marki, dlatego cieszę się, gdy jestem w stanie przetestować coś z tej grupy (i w tym przypadku bardzo przydałyby się zestawienia jakichkolwiek odpowiedników z popularnych modeli).
3. I superfajna wypowiedź uczestniczki Agatiszka :-)
Superfajnie byłoby, gdyby np. na stronie sklepu internetowego mogło odbywać się głosowanie na np. biustonosz miesiąca, który byłby w kolejnym miesiącu przeceniony z tego tytułu ;) Superfajnie byłoby, gdyby konieczność sprowadzenia dla nas biustonosza (co skutkuje zazwyczaj dłuższym oczekiwaniem na zamówienie), była objęta jakąś promocją, np. na tańszą dostawę. Superfajnie byłoby, gdyby polecanie sklepu znajomym lub na facebooku było premiowane kuponami zniżkowymi. Albo polecenie, które skutkuje transakcją. Np. koleżanka, której poleciłam sklep, powołuje się na mnie i ja dostaję na maila kupon rabatowy. Nie muszą być to jakieś olbrzymie rabaty, ale takie drobne akcje pomagają rozpowszechniać zakupy w internecie, które mają przecież więcej zalet niż wad. Zniżkę konsumencką superfajnie byłoby otrzymać np. za opinię o biustonoszu, która zostałaby umieszczona na stronie sklepu pod wybranym modelem albo za pokazanie swojego zdjęcia w owym biustonoszu, tak jak na stanikomani w galerii użytkowniczek ;) I superfajnie byłoby umieścić np. na stronach sklepu filmiki edukacyjne w tematach np. "Jak dobrać odpowiedni rozmiar polski/brytyjski?", "Jak poznać, że biustonosz dobrze leży", "Typy biustonoszy, podział ze względu na kształt piersi", "Biustonosze sportowe - dlaczego takie ważne?"
Gratulujemy :-)
Wnioski z ankiety
Jak zapewne zauważyłyście, powyższe wypowiedzi pochodzą od zwolenniczek e-zakupów, a nie ich przeciwniczek. To nie wynik stronniczości - te od przeciwniczek były dla firmy równie ważne, było ich jednak znacznie mniej niż tych pierwszych i zwyczajnie tak „się trafiło” :-)
A oto, jakie wnioski wysnułam z przekazanych mi wyników samego sondażu. Niestety nie mogę podać Wam wszystkich punktów ani dokładnych liczb, ponieważ takie wyniki stanowią dla firmy konkretną wartość i mimo pewnych namów z mojej strony nie ma ona ochoty ujawniać ich swojej internetowej konkurencji :-) Rozumiem jednak powody i nie zaskoczyło mnie to zbytnio. Mimo to postaram się przedstawić Wam kilka ciekawych konkluzji. Przy okazji i mnie udało się dowiedzieć co nieco o moich Czytelniczkach :-)
Po pierwsze, co zapewne nie będzie dla Was zaskoczeniem – większość respondentek (prawie 80%) kupuje biustonosze w internecie. Nic dziwnego – ponieważ Stanikomania wiele uwagi poświęca sklepom internetowym oraz sama jest internetowym blogiem, w naturalny sposób przyciąga internautki lubiące e-zakupy.
Co do liczby kupowanych biustonoszy, prawie połowa z Was kupuje 3-5 sztuk rocznie, przy czym internautki generalnie kupują więcej. To chyba znaczy, że coraz bardziej lubimy e-zakupy :-) Co ciekawe, wg badań przeprowadzonych przez markę Panache, połowa Polek ma w szafie ponad 6 sztuk biustonoszy, niewiele mniej – 4-6 sztuk. Chyba więc nie jest tak źle, jeśli chodzi o nasz stan bra-posiadania.
Nie lubicie jednak zbyt drogich biustonoszy. Zawsze uważałam, że 200 zł to „psychologiczna bariera”, powyżej której większość z nas mocno zastanowi się nad zakupem. I rzeczywiście – bardzo niewielki procent z Was zaznaczył wyższy przedział cenowy. Niższe miały znacznie więcej zwolenniczek.
Jakie marki kupujemy najchętniej? Wśród respondentek najwięcej zwolenniczek miały najbardziej znane u nas marki brytyjskie. Jednak te z Was, które preferują zakupy stacjonarne, mniej znają i mniej lubią marki brytyjskie, niż miłośniczki e-szopingu. Za to zdecydowanie więcej jest wśród nich zwolenniczek marek polskich. Chyba potwierdza to moją obserwację, że marki brytyjskie po prostu łatwiej kupuje się w sieci niż polskie – być może przyczyną jest tu bardziej przewidywalna rozmiarówka bielizny z Wysp.
Większość tych z Was, które w sieci nie kupują, jako przyczynę wskazuje obawę przed niewłaściwym rozmiarem i niechęć do czasochłonnych wymian i zwrotów. Zatem – polskie firmy, bądźcie bardziej konsekwentne rozmiarowo, a opanujecie internet!
A teraz ciekawa jestem, jaka jest Wasza opinia. Czy jeteście zdziwione tymi wynikami, czy wręcz przeciwnie – były do przewidzenia? Czy sądzicie, że e-zakupy to przyszłość handlu bielizną? A może uważacie, że biustonosze jednak lepiej kupuje się stacjonarnie, a zakupy w internecie dają Wam tylko większy wybór i więcej okazji cenowych? I jak Wam się podobają nagrodzone wypowiedzi?
A przede wszystkim...
Dziękujemy Wam za udział w ankiecie! :-)