Flowery – tak zwie się model AV 1413 z wiosennej kolekcji firmy Ava, którym zachwycałam się już jesienią zeszłego roku na targach w Łodzi. Wówczas moją uwagę przykuł wzór, jak na polską bieliznę - wyjątkowy. Polscy projektanci przeważnie stronią od wyrazistych deseni i kontrastów, hołdując tradycyjnej bieliźnianej „piżamkowej” estetyce kropeczek czy rzucików na bladym tle lub jednolicie ubarwionych koronek bądź haftów. Jeśli chodzi o konstrukcje – już wtedy spodziewałam się po Kwietniczce wiele dobrego, zważywszy jej krój (konstrukcja typu side-support w wydaniu Avy już raz doskonale się u mnie sprawdziła - a nawet dwa razy - bo sprawiłam sobie też brzoskwiniowego side-supporta z simplexem). Testy nie rozczarowały mnie. Oto jak sprawuje się ten model „w akcji”.
Ava – Flowery (AV 1413) , krój: soft (side support), rozmiar: 85F [Rozmiary: 65 E-J, 70 D-J, 75 C-I, 80 B-H, 85 B-G, 90 B-F, 95 B-E, 100 B-D; rozmiary tzw. maxi: 75 J-L, 80 I-K, 85 H-J, 90 G-I, 95 F-H, 100 E-G], cena: 81,99 - 91,99 zł (maxi); cena fig 45,50 zł w sklepie firmowym Ava; biustonosz został mi dostarczony przez producenta].
Estetyka
Kwiatowy deseń jest tu niemal geometryczny. Białe kwiaty i granatowe listki na czarnym tle – wzór jest wyrazisty i duży, tak odmienny od często spotykanych drobnych rzucików. Górna część miseczki z ciekawym listkowatym haftem (tu również motywy są sporych rozmiarów, choć wolałabym, by były jeszcze większe i zajmowały większy procent dostępnej siateczki) jest równie udana, a czerwona kokardka z różyczką podbiła moje serce od razu.
Jak na polski produkt, Flowery jest śmiała, choć trzeba uczciwie powiedzieć, że na tle modeli z wyrazistymi nadrukami znanych nam z marek brytyjskich prezentuje się raczej klasycznie. Można by przypisać ten wzór marce Fantasie czy Panache, lecz raczej nie Freya czy Cleo by Panache. To już nie pierwszy raz, gdy produkty polskich firm przypominają mi tę angielską markę, skierowaną do miłośniczek bieliźnianej klasyki.
Czego mogłoby mi jeszcze brakować we Flowery? Może większej „lukśności” materiałów, mają one bowiem w sobie wciąż tę „polską szorstkość”. Nie powiedziałabym jednak, że są to materiały złej jakości, mimo że nie należą do luksusowych. Wszystkie wydają się mocne i solidne, zaczynając od laminowanej dzianiny (którą znamy też z produktów angielskich, np. z Curvy Kate), kończąc na hafcie czy dzianinie z tyłu. Zapięcie jest dobrej jakości, a mój szczególny entuzjazm zdobyły ramiączka – z dobrze pracującej gumy w „pikowany” wzorek, kojarzący się z produktami Freya, tak cenionymi przez wiele stanikomaniaczek. Widać, że Ava zaczęła intensywniej inwestować w konstrukcyjne elementy stanika. Mocne „cztery” i oby tak dalej.
Dopasowanie
Z wyborem rozmiaru Kwietniczki miałam problem. Rozmiar 80G, od którego zaczęłam przymiarki, był na mnie za ciasny pod biustem, podczas gdy w przypadku poprzednio testowanego modelu w tej konstrukcji był on dla mnie idealny.
Przyznam się Wam, że jestem trochę zagubiona, bo ostatnio coraz częściej wybieram 85, mimo że centymetrów pod biustem wciąż tyle samo. Co się zmieniło? Konsystencja ciała czy biustonosze? Okazało się jednak, że inny model (o którym także wkrótce Wam napiszę) w 80 pasuje i powiększania wcale nie wymaga. To ja już nie wiem… Plus jednak za to, że 85F, na które wymieniłam, pasuje idealnie. Żadnego tam wpadania w międzyrozmiary i długich kombinacji z miskami i obwodami – wystarczyła jedna wymiana, by uzyskać the perfect fit ;-)
Kształt
Side-supportowe (to znaczy: z boczną częścią, która wpływa na zebranie biustu z boku) miseczki Flowery wyjątkowo dobrze podnoszą biust i wypychają go ku górze, dając stromo wznoszącą się linię. Prawdziwy superpodnośnik. Piersi są dobrze zebrane i mają świetny, okrągły kształt. Czego chcieć więcej? To jeden z moich najlepiej kształtujących staników.
Konstrukcja i podtrzymanie
Tu będą same peany. No, prawie ;-) Flowery jest jak dla mnie ciut wąskofiszbinowa, jak większość polskich biustonoszy, ale „ciut” jest na tyle małe, że nie sprawia jeszcze problemów. Poza tym szczegółem Kwietniczka jest po prostu wybitna konstrukcyjnie – świetnie podnosi i zbiera, a także podtrzymuje, co zawdzięcza jednak nie tylko konstrukcji, ale też materiałom: stabilna dzianina miseczek nie naddaje się w żadną stronę, tył dobrze pracuje.
To jeden z tych staników, w których, gdy zrzucę ramiączka z ramion, biust pozostaje prawie tam, gdzie był – trzyma się na samej konstrukcji. Dotychczas najlepiej podnoszące konstrukcje spotykałam w balkonetkach Cleo by Panache i niektórych modelach Panache, opartych na nich konstrukcyjnie, oraz u Ewy Michalak. Flowery nie ma jednak żadnej z wad, na które narzekałam w tamtych markach, jak fałdujące się w górnej części miseczki, czy niewygoda. Konstrukcja ta może nie spodobać się jedynie biustom wymagającym otwartych górą miseczek – tu mają one zamknięty krój, co zresztą widać od razu.
Wygoda
Trochę odczuwam po pewnym czasie dolne końcówki fiszbin bocznych, ale bez przesady. Fiszbiny na mostku nie uwierają, czuję jednak pewien nacisk w dole biustonosza. Ogółem – przeciętnie, bez większych problemów.
Do kompletu
Figi są ładne, wygodne i bezproblemowe, tylko jak na mój gust - zbyt niskie. Jestem zwolenniczką wysokich stanów :-) Ciekawa jest szeroka gumka u góry.
Galeria
Rzućcie okiem na Kwietniczkę z bliska, warto przyjrzeć się zwłaszcza solidnym materiałom.
A tu coś dla tych z Was, które jeszcze nie obserwują mnie na instagramie ;-) (Z komentarzy: „O żesz w ucho jeża jak on pięknie leży!” :-) )
Podsumowanie
Kwietniczka to jeden z najlepszych polskich biustonoszy średniopółkowych (a może nawet najlepszy), jakie zdarzyło mi się testować. Jakość jest lepsza od modeli, z którymi miałam do czynienia w zeszłym roku. Mam wrażenie, że znajduje to odzwierciedlenie w cenie – w Kontri.pl staniki Avy z bieżącej kolekcji kosztują teraz bez rabatu około 95-98 zł, rok temu było chyba ciut taniej. Warto jednak moim zdaniem dołożyć nieco do lepszej jakości, albo... poczekać na rabaty.
Pomału polskie firmy z mainstreamu zaczynają produkować modele, które mam ochotę nabywać na zasadzie „o, ładny, przydałby mi się taki” - a nie „dla dobra nauki” i „ciekawe, co też nowego firma wymyśliła” :-)
Na razie sprawdzają się moje przewidywania, że Ava będzie robiła postępy zbliżające tę markę do światowych standardów dla biustonoszy D+. Jedyne, czego oczekuję, to dalszego unowocześniania wzornictwa oraz zwiększenia liczby miękkich modeli i udoskonalania innych konstrukcji, bo wszak nie samym side-supportem biust żyje. Wygląda na to, że pod tym względem już sporo się dzieje – mamy drugą konstrukcję softa, mamy miękkiego halfcupa-pionowca oraz… tak zwany minimizer (o nich, mam nadzieję, w kolejnych recenzjach :-).
Uwaga, promocja!
Na hasło „Stanikomania” możecie kupić Kwietniczkę 10% taniej w firmowym sklepie Avy, podobnie będzie w sklepie Kontri.pl, gdzie aktualnie ceny są już nieco obniżone. Promocja stanikomaniacka będzie działała przez najbliższy tydzień.
Sądzę, że są już wśród Was fanki Avy. Jak oceniacie ostatnie postępy tej firmy?