A'zaira Intimates - Morghan
Ostrzegam właścicielki co grubszych portfeli - jeśli lubicie bieliźniane cudeńka, Wasze zasoby mogą niebawem ulec uszczupleniu ;-) Sięgam bowiem w kierunku wyższej niż zwykle półki.
Na anglojęzycznych blogach czy portalach nie raz już wpadło mi w oko twierdzenie, że rynek dla pełniejszych biustów został zdominowany przez marki tanie. Dla nas brzmi to zaskakująco. Nagminnie przecież spotykam się z opinią, że za biustonosze w rozmiarach D+ każe nam się płacić fortunę, podczas gdy posiadaczki mniejszych rozmiarów mogą robić kilka razy tańsze zakupy w sieciówkach, czy nawet na bazarach. To jak to w końcu jest? Ubieramy nasze biusty drogo czy tanio?
Odpowiedź jest prosta: suma, która przeciętnej rodzimej stanikomaniaczce jawi się jako poważna inwestycja, czyli okolice 150-200 zł za biustonosz (np. przeciętny model takich firm, jak Panache czy Freya), dla większości mieszkanek zachodniej Europy czy USA jest ceną średnią lub niską. Aby zacząć mówić o wyższej półce - ceny, do których większość z nas się (z trudem) przyzwyczaiła, należałoby mniej więcej potroić.
Adina Reay - Lou
W tym kontekście, a także biorąc pod uwagę ograniczenie rozmiarowe oferty większości marek premium, D-plusowe poszukiwaczki francuskich koronek oraz wyrafinowanych designów mają prawo odczuwać niedosyt. Brytyjskie firmy oferujące miseczki D+ nie mają im wiele do zaproponowania. Warto zauważyć, że marki aspirujące do zaspokajania luksusowych potrzeb, jak Fauve, czy w pewnym stopniu Masquerade, a potem Panache Black, w ostatnich latach przestały istnieć. Niektórym z nas mogło zacząć wracać poczucie, że większy biust jest niemodny, nieluksusowy i w ogóle jakiś taki nieelegancki - skoro w najlepszych koronkach i najcieńszych tiulach wciąż paradować mogą głównie miseczki A-D (no, może czasem nawet F).
Zdaje się, że luka ta została dostrzeżona i zaczęły pojawiać się młode firmy, usiłujące sięgnąć do grubszych portfeli części klientek z D-plusowego zakresu rozmiarowego. Co ciekawe - oprócz materiałów i ceny, oferują one design wyraźnie odmienny od biuściastego mainstreamu - z jednej strony bardziej klasyczny (tiul, koronka, haft, kolorystyczny minimalizm), z drugiej - odważniej eksponujący ciało. Widać chęć zaspokojenia marzeń o delikatnej i pięknej, a nie przede wszystkim funkcjonalnej i wspierającej biust bieliźnie.
Muśliny od Adiny
Adina Reay debiutowała w 2015 roku. Nieduża, licząca 10 modeli kolekcja zawiera miękkie lub półusztywniane (!), obfitujące w przejrzystości balkonetki i plandże. Lukśność wyraża się w koronkach z Leavers oraz tworzonych na zamówienie austriackich haftach, a także w obfitości satyny, oczywiście jedwabnej.
Kolekcja z początku obejmowała obwody 32-36 (70-80) w miseczkach DD-G, obecnie rozmiary pod biustem zaczynają się od 28 (nasze 60). Ceny oscylują wokół stówki ;-) Funtów, oczywiście (£90 - £150).
Adina Reay - Fran
Oprócz materiałów, zdecydowanie warto zwrócić uwagę na design. Projektantkom wyraźnie zależało na lekkości wizualnej, a więc - jak najmniejszym zabudowaniu, minimalnym zakryciu. Stąd przejrzyste tiule i koronki, nisko zabudowane konstrukcje, pomysłowe metody odsłaniania ciała - jak „otwarty” mostek czy, co zaintrygowało mnie najbardziej, „rozgałęzione” zapięcia. Faktycznie, próżno szukać takich pomysłów w najpopularniejszych projektach biuściastej sceny, gdzie tył zwykle występuje w dwóch odmianach: z nadrukiem i bez, a przód powiela zwykle jeden z kilku obowiązujących schematów (wśród których króluje trzyczęściowa miseczka typu „nadruk u dołu, haft lub koronka na górze”).
Adina Reay - Jean
By the way, chwała dla twórców firmowej strony za zamieszczanie zdjęć kompletów od frontu, z profilu i z tyłu.
Rosarium A'zairy
A'zaira Intimates to marka, w momencie pisania tego tekstu, potencjalna - modele z pierwszej, debiutanckiej kolekcji Scribble Rose dostępne są na razie w pre-orderach, które mają być realizowane we wrześniu. Być może teraz, gdy to czytasz, są już w regularnej sprzedaży.
A'zaira Intimates - Charis
Dwudziestokilkuletnia twórczyni marki mówi , że zainspirowała ją własna potrzeba. Gdy planowała ślub, nie mogła znaleźć dla siebie wymarzonej bielizny - wystarczająco delikatnej, zwiewnej, tworzącej luksusową oprawę dla wyjątkowej okazji. Postanowiła więc wyprodukować ją sama. Cztery zaprojektowane dotąd linie to: dwa półgorsety ( longline) i dwa plandże z ozdobnymi paseczkami, wszystkie bardzo przejrzyste, jednobarwne i ozdobione haftami o subtelnym rysunku, niczym tatuaż na piersiach. Do każdego z biustonoszy powstały ciekawe „doły”: pasy do pończoch, stringi oraz cudne majtki z wysokim stanem.
A'zaira Intimates - Charlotte
Zakres rozmiarów obejmuje miseczki brytyjskie DD-H i rozmiary pod biustem 28-36 (nasze 60-80), a ceny mieszczą się w zakresie £157 - £170.
Ciekawa jestem, czy tiule tak cienkie, że prawie niewidoczne na skórze, utrzymają biusty do brytyjskiej miseczki H? Czy konstrukcje zdołają unieść i ukształtować biust tej wielkości? Chciałabym w to wierzyć, ale wolałabym najpierw zobaczyć ;-)
„Luksusowe” rozmiarówki
Niestety, jak widzimy, zakresy rozmiarów powyższych producentów wciąż dyskryminują sporą część biustów. Chodzi tu, po pierwsze, o msieczki powyżej G (czy, w przypadku A'zairy, H), a po drugie - o rozmiary pod biustem powyżej 36(80). Jeśli obwody okażą się ciasne, sama być może zaliczę się do grona „nieluksusowych”...
Mam świadomość, że ekonomia jest nieubłagana i tworzenie potężnej liczby rozmiarów jest bardzo trudne do sfinansowania, zwłaszcza dla młodej firmy kierującej swoją ofertę do niemasowej klientki. Mimo wszystko - trochę smutno. Zwłaszcza że nie widzę na horyzoncie zbyt wielu marek oferujących luksusowe biustonosze dla rozmiaru, choćby, 85-brytyjskie-G. Kibicuję więc, ale z uczuciem niedosytu.
Adina Reay - Sam
A Wam jak się podobają produkty młodych luks-marek z UK? Czy potraficie dorzucić jeszcze inne do tej listy? A może już znalazłyście dla siebie produkty na porównywalnym poziomie, czy o podobnej stylistyce w innych firmach, np. francuskiej Empreinte czy polskiej Avocado? Co sądzicie o „specjalizacji” rozmiarowej tych młodych marek?